paź 08 2002

niewykorzystane szansy...


Komentarze: 0

Stal na poboczu i lapal stopa. Wiem jak to jest, czesto przeklinam na egoistycznych kierowcow, ktorzy mi machaj lub sie smieja, ale rzadko kiedy podwioza. Wiec zabralam go. byl grubo ubrany w ten zimny dzien. Niewidzialam jego twarzy, deszcze padal, mial kapuce.. byl inny niz wiekszosc autostopowiczow, rozmawial ze mna, smial sie - czas przelecial. zawiozlam go na samo zyczone miejsce, przejechalam moj dom o pare kilometorw, ale nieszkodzi... oplacalo sie..

pozniej bylam na siebie zla, ze nawet nie psytalam o imie, o miejsce zamieszkania, nic kompletnie nic.

Dzis, stoje przy aucie z kolezankami, pale papierosa.. przechodzi dwoch chlopakow. Jeden sie do mnie usmiecha, niewiem dlaczego. Po paru sekundach sie pyta: "Czy ty jestes z Belku?" - "Tak, a dlcazego sie pytasz?" - "znam cie, podwiozlas mnie kiedys, jakis tydzien temu, pamietasz?"....

I znow pozwolilam mu odejsc... Czekal na mnie, stal na rogu ulicy, palil i czekal na mnie, patrzalam sie na niego i nie podeszlam.... Szalg mnei trafi! Dlaczego tak postapilam?!?!?!

Co jak go juz nigdy nie spotkam?!?!?!

Ale skoro byly dwie szansy, moze ebdzie i trzecia, no nie?

Obiecuje, ze tej nie przegapie.... obiecuje...

 

iris : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz