Archiwum październik 2002


paź 14 2002 podobno....
Komentarze: 2

Mija czas, i kazdy z nas, choc ten sam, jest inny....

No ocz, ja wdicznie jestem pierdolnietym wyjatkiem - nie zmieniam sie, na chama tkwie w tych bzdurnych przekonaniach.... Daje sie nabrac i wierze w slowa, ktory nie zasluzylby nawet na wysluchanie, co dopiero na zaufanie...

Przeklinam facetow, ale sama ich jednak do siebie wabie, no nie? kurka wodna, co to za diabelskie, przeklete kolo...?!?!

Emil jest zazdrosny o Patrycje, bo ta sie przespala z pajelem (ktory ma 16 lat, jest wiec o cztery lata mlodszy od niej). Wysyla jej teraz mislne sms-y by ja utrzymac. Pati jednak jest w siodmym niebie, i ma juz tylko jeden temat: "Cialo Pajela!"...

Dominike wyrzucli prawie z domu, bo oklamala rodzicow ze Pati mieszka z rodzicami.... (Hehe... nono.... gdyby rodzicie wiedzieli jakie imprezy w tej chacie odchodza, to juz dawno by zerwali kontrakt...). Matka przez szesc godzin sie na mnie wydzierala, wykrzykujac co chiwle jedne i te same slowa: "Glupia jestes i nieodpowiedzialna".. Mam Astme ale pale... no coz.. takie ejst zycie... Pelne nikotyny...heh

Max..... ojoj..... Max to juz clakiem inna historyjka.... co ja mam powiedziec?! Kreci mnie chlopak, jest mlodszy, glupi... Ale ma cialo, ma usmiech, potrfai sie bawic, ma humor i SWITENIE CALUJE...... Boze moj drogi, takie pocalunki powinny byc zakazane....

Kieds mu zedrze wszytskie ubrania z ciala..... KIEDYS......

 

iris : :
paź 13 2002 slabe kobiety....
Komentarze: 2

Mielismy wyjechac we trojke - jak zwykle nie wypalilo. Mielismie pojsc z cala ekipa do Forum - jak zwykle w forum byla impreza zamknieta. Mielismy szukac gdzies indziej miejsca - jak zwykle nidgyzie nie bylo. FACYT: Znow wyladowalismy u Patrycji w domku...heh.

Impreza toczyla sie wlasnym tokiem podczas gdy kazdy usilowal znalezc swojego partnera na te wieczor. Oczewiscte, ze nikt nie chce zostac sam, ale zachowanie wczoaj wykazane przez Jojo i Maxa wskazywalo na to, ze chodzi im o wiele wicej niz tylko o podstawowe dzielenie swego czasu z kim wartym...

Zycie jest dziwne.... Przedwczoaj jeszcze wlosy rwalam z glowy z powodu niego, a wczoraj znow on chodzil za mna jak cielatko boze...

To nie to.... Tak nie powinno byc, nie tak to chcialam....

Nie chcialam oficjanie wywlenych spowiedzi uczuciowych pod moim adresem... Niechcialam chlopaka, o rok mlodszego z orzumem 15 latka, napalonego i zafascynowanego mna, jaka osobe starsza, spokojniejsza, zwornowazona i intrygujaca...

Wiem, ze nie wymagam za duzo jesli powiem: Chce by bylo normanlie....

Chcialabym miec sile to wszytsko zakonczyc..... Ale nie mam jej, i nigdy nie bede miala jesli tak dalej pojdzie...

NIeweicie jakie on ma oczy, niewiecie jaki usmiech ozdabia jego wtarz iniewiecie jkie sympatyczne glupoty wyplywaja z jego ust...:-)

Zorbie wszytsko co bedzie konieczne, by trzymac go na dystansie.... Ale nie odpedze go od siebie...

kobieta to jednak slaba istota....

PS: Alek znow pisze, i dzwoni, i rozmaiwa, i teksni, i kocha, i CHCE MNIE SPOWROTEM...

"Chce by wszytsko bylo tak jak kiedys..." - NIGDY, Alek, NIGDY nie bedzie juz tak jak kiedys...

iris : :
paź 10 2002 no no....
Komentarze: 3

ok..... spokojnie Ewa, to nie ma nic do znaczenia.... Brzuch cie boli, rece trzesa... ale to napewno tylko jakas dziwna choroba! Nic sie nie martw... wszytsko bedzie ok.....

iris : :
paź 10 2002 bron boze
Komentarze: 5

Chyba sie zakochuje.... BRON BOZE.... Prosze, niech to bedzie tylko fizyczna potrzeba bliskosci i otrzymania uwagi... Niech to jutro minie, niech nie bee pamietala nawet imienia....

 

iris : :
paź 08 2002 STOP
Komentarze: 0

Nie lubie takich dni jak dzisiaj. Nie ma nic, co by było wart mojego usmiechu... No może mala przejazdzka Fordem Probe.... Cacko, nie powiem.... tuningowany... hmm...palce lizac...

Jednak wszytsko inne zdaje się balansowac na skrajonosci egzystencji: Harmonia rodzinna, samopoczucie, poczucie wlasnej wartosci, humor, nadzieja, przyzslosc, cele....

Zmienilam się ostatnio, widze, wiem. Niepotrzebne mi ukasliwe uwagi matki by to zauwazyc. Potrfaie jeszcze krytytcznie na siebie spojrzec. Powod tego jest nagle powstaly, wiecznie nienasycony glod zycia... przygod.... milosci.

Osiemnascie i pol lat siedzialam w domu. Dopiero teraz zaczelam zyc, zaczelam się bawic, kochac i usmiechac. Podoba mi się to. Nie chce tego stracic, niechce stracic uwagi skoncentrowanej na mnie, niechce stracic wspolnych wieczorow w Sonacie....

Jednak te wszytskie ideologie kolizuja z moja wczesniejsza wizja swiata i przyszlosci. Sprzeczaja się z checia studiowania, sprzeczaja się z spokojnym duchem nie potrzebujacym ciaglego potwierdzenia by czuc się dobrze. Sprzeczaja się z wyobrazeniem zycia wlasnego zycia – Naraz dostrzegam wszedzie znaki STOP i jak na przekor udaje, ze ich nie widze, przyspieszajac zamiast zwalniajac....

Kiedys spowoduje wypadek.... Codziennie slysze piski opon, dzis znow.... kurcze, mam takie przeczucie, ze zaniedlugo przejade ostatni mój znak STOP‘u w zyciu....

iris : :